Zamiłowanie do fotografii odziedziczyłem po ojcu, który był właścicielem zabytkowego już dziś aparatu mieszkowego "KODAK SIX-20 Junior". Moje pierwsze zdjęcia wszystkich rówieśników z podwórka wykonałem SMIENĄ, w której nie znalazłem wylatującego ptaszka. Potem była  lustrzanka ZENIT 12, dzisiaj  bezapelacyjnie jest to NIKON. Wspominam tamte czasy jako zasiane ziarenko zamiłowania do fotografii. Doświadczenie nabywałem głównie poprzez postrzeganie tego, czego nie widzą inni i naukę na własnych błędach. Świadomość fotograficznego patrzenia powoli rosła. Chęć zdobywania wiedzy, nauka  fotografi, stos przeczytanych książek, analiza profesjonalych zdjęć zaowocowała. Dzisiaj mogę z pełną odpowiedzialnością tworzyć fotografie dla uciechy nie tylko mojej, ale przede wszystkim innych ludzi.

ZAPRASZAM DO WSPÓŁPRACY.